Czy znajdą się dodatkowe środki na Bezpieczny Kredyt 2%?
Rząd chce zwiększyć budżet na Bezpieczny Kredyt. Ale nie będzie to takie proste.
1 grudnia premier Mateusz Morawiecki oraz minister rozwoju i technologii Marlena Maląg poinformowali na wspólnej konferencji o zwiększeniu finansowania programu Bezpieczny Kredyt. Jakie mogą być skutki tej decyzji? Czy zwiększenie budżetu na przyszły rok jest już pewne?
Bezpieczny Kredyt: środki zarezerwowane na przyszły rok są na wyczerpaniu
Popyt na preferencyjny kredyt 2 proc. jest ogromny – o czym najlepiej świadczy fakt, że do tej pory złożono niemal 90 tys. wniosków o jego udzielenie oraz podpisano nieco ponad 40 tys. umów. Z relacji pośredników kredytowych wynika zresztą, że o ile np. początek listopada był stosunkowo spokojny, jeśli chodzi o przyrost nowych wniosków o Bezpieczny Kredyt, o tyle w drugiej połowie zeszłego miesiąca ponownie zaobserwowano zwiększone zainteresowanie preferencyjnym kredytem.
Powód jest oczywisty – w przestrzeni medialnej zaczęło pojawiać się coraz więcej informacji o możliwym wyczerpaniu limitów na przyszły rok już pod koniec grudnia br., co oznaczałoby zamknięcie naboru wniosków już na początku 2024 r. Zdaniem specjalistów niewykluczone jest zresztą całkowite wygaszenie programu Bezpieczny Kredyt przez nowy koalicyjny rząd – i wprowadzenie w jego miejsce zmodyfikowanego (względem pierwotnych założeń) kredytu 0 proc., którego zaciągnięcie byłoby możliwe jedynie przy spełnieniu dodatkowych warunków.
O tym, że limit środków na przyszły rok (wynosi on 941 mln zł, przy czym nabór wniosków jest wstrzymywany w momencie, gdy na dany rok zostanie wykorzystanych 90 proc. przewidzianych pieniędzy lub 75 proc. zabudżetowanych na kolejny rok) może być na wyczerpaniu, świadczy m.in. niedawny komunikat Banku Gospodarstwa Krajowego. Bank poinformował, że w razie wyczerpania limitu dopłat na 2024 r. BGK może opublikować w BIP informację o wstrzymaniu przyjmowania wniosków przez banki najwcześniej 8 stycznia 2024 r. Już sam fakt, że BGK zdecydował się na publikację takiej informacji sugeruje, że ryzyko wyczerpania się środków na przyszły rok jeszcze w 2023 r. jest faktycznie duże. Podobnie zresztą wynika z obliczeń ekonomistów. Jak kilka dni temu informowała wiceprezes Związku Banków Polskich, prognoza dopłat opracowana na podstawie 40 801 zawartych do tej pory umów wynosi 745 mln zł. Tymczasem na rozpatrzenie wciąż czeka jeszcze kilkadziesiąt tysięcy wniosków złożonych już przez potencjalnych kredytobiorców.
Rząd chce zwiększyć finansowanie dla Bezpiecznego Kredytu. Jakie mogą być tego skutki?
Rząd premiera Mateusza Morawieckiego powołany przez prezydenta Andrzeja Dudę chce jednak zwiększyć finansowanie, o czym poinformowali wczoraj na wspólnej konferencji premier i minister rozwoju i technologii Marlena Maląg. Jak stwierdzono, zwiększenie finansowania ma być odpowiedzią na ogromny popyt. Tym samym kredyt ma być „rozszerzony z punktu widzenia dostępności”. Po zmianach maksymalny limit finansowania z budżetu państwa miałby wynieść 1824 mln w 2024 r. Zwiększeniu miałoby również ulec finansowanie dopłat w kolejnych latach. Cały program ma być dzięki temu wart 16 mld zł – zamiast założonych wcześniej 11 mld zł.
Podwyższenie limitu może skutkować dalszymi wzrostami cen nieruchomości – a jak wynika z raportu AMRON Sarfin, w ciągu ostatniego roku ceny transakcyjne na największych rynkach mieszkaniowych w kraju wzrosły od kilku do kilkunastu procent (raport uwzględnia zarówno rynek pierwotny, jak i wtórny). Największy wzrost odnotowano w Warszawie: ceny nieruchomości, w porównaniu do III kwartału 2022 r., wzrosły średnio o 13,93 proc. r/r. Podobny wzrost miał miejsce w Krakowie (o 13,51 proc.), Poznaniu (12,49 proc.) oraz Wrocławiu (12,33 proc.). W Łodzi, w której odnotowano najniższy wzrost cen transakcyjnych r/r spośród największych rynków krajowych, nieruchomości podrożały średnio o 8,57 proc.
Można się zatem spodziewać, że jeśli finansowanie Bezpiecznego Kredytu z budżetu faktycznie zostanie zwiększone, popyt – przynajmniej przez najbliższe miesiące – również utrzyma się na wysokim poziomie. To z kolei poskutkowałoby dalszymi wzrostami cen, zwłaszcza przy utrzymaniu obniżonej podaży (choć wiele zależy w tym wypadku od zachowania deweloperów i tego, czy są gotowi wprowadzić do sprzedaży nowe lokale). Z drugiej jednak strony „bezpieczne” zwiększenie finansowania i de facto jego podwojenie może sprawić, że popyt rozłoży się nieco bardziej równomiernie – a ceny nieruchomości, jeśli będą nadal rosły, to już w znacznie wolniejszym tempie. W obu przypadkach prawdopodobieństwo spadku cen jest praktycznie zerowe.
Należy jednak pamiętać, że zapowiedziane zwiększenie finansowania musi najpierw zostać przegłosowane przez Sejm i Senat – co przy obecnym układzie większości parlamentarnej może okazać się niemożliwe. Wszystko zależy zatem od tego, czy przyszły rząd koalicyjny postanowi przychylić się do inicjatywy rządu premiera Morawieckiego, czy też odrzucić projekt – i w jego miejsce przygotować własny. Ostateczny los propozycji zwiększenia dofinansowania poznamy jednak dopiero po poddaniu projektu pod głosowanie.
Zespół WG Holding
Comentários